Waleczna kotka Kropka
Monika zgłosiła się do projektu pisząc do mnie wiadomość przez aplikację messanger. Kiedy przeczytałam kilka pierwszych zdań jakie do mnie napisała, wiedziałam, że chciałabym się z nią spotkać. Ogromnie spodobała mi się wrażliwość Moniki. Jak na swój wiek jest bardzo dojrzała, cierpliwa i wyjątkowa. Poznajcie historię Moniki i walecznej kotki Kropki.
2017 rok to ten, w którym wakacje spędzałam w domu. Jak co dzień przeglądałam facebooka i moim oczom ukazało się zdjęcie kotka, który potrzebuje pilnie pomocy, a ja jak to ja – musiałam dokładnie przeczytać ogłoszenie i zobaczyć jak mogę pomóc. Okazało się, że kotek potrzebuje domu tymczasowego na czas rekonwalescencji.
Zadzwoniłam do rodziców, którzy byli w tym czasie na wakacjach i oczywiście wyrazili zgodę, że na ten czas leczenia kotka może być u nas.
Ale może zacznę od początku…
Pani Agnieszka będąc w pracy zwykle widywała za oknem koty biegające po dachach kamienic które mogła dostrzec zza okna. Jednak pewnego dnia koty się nie zjawiły. Minęło kolejnych parę dni i kotów nadal nie było.
Pani Agnieszka postanowiła sprawdzić co się wydarzyło.
Jak się później okazało dosłownie w ostatniej chwili „przybiegła” na ratunek. Jedna z kotek, kotka – Kropka (tak została nazwana i tak już zostało) spadła z kamienicy i doznała otwartego złamania obu tylnych łap. Swoim wzrokiem kotka Kropka błagała o pomoc. Pani Agnieszka nie zastanawiała się dłużej i po zorganizowaniu transportera przewiozła kotkę do weterynarza, jednak ten powiedział, że łapy trzeba amputować. Kolejny powiedział dokładnie to samo, ale podał kotce leki przeciwbólowe dzięki którym choć trochę jej ulżyło w już ogromnym cierpieniu. Została ostatnia nadzieja – klinika weterynaryjna Arka w Krakowie. Tam Pani Agnieszka zawiozła Kropkę i usłyszała, że doktor Pan Piotr Derkowski podejmie się próby wyleczenia kotki.
Zanim trafiła do mnie minął dobry miesiąc bo stan zdrowia Kropki nie był dobry, było podejrzenie kociej białaczki jednak na szczęście okazało się, że była to jedynie anemia. Później operacja i próba złożenia kości wraz z założeniem prętów stabilizujących.
Przerażona kotka trafiła do mnie do domu. Tak biednego i przerażonego kota nigdy nie widziałam. Chowała się gdzie mogła, aby nikt do niej nie mógł dotrzeć. Zdarzało się że, była jeszcze tak osłabiona, że drzemała w kuwecie.
Proces leczenie był bardzo uciążliwy zarówno dla Kropki jak i dla mnie. Kotka musiała być pilnowana w dzień i w nocy, aby nie zrobiła sobie krzywdy zwłaszcza wtedy kiedy miała łapkę w gipsie.
Leczenie Kropki trwało ponad rok. W tym czasie wielokrotnie odwiedzaliśmy klinikę i dr Derkowskiego walczyliśmy o nią, o jej łapki, a co najważniejsze o jej życie.
Doktor na jednej z wizyt sam przyznał, że jak pracuje w zawodzie już ponad kilkanaście lat tak nigdy nie widział, żeby w przeciągu niecałych 3 tygodni było widać na zdjęciu RTG różnicę w zroście kości. Ja po prostu oniemiałam. Lekarz mówił, że to też moja zasługa, gdyż się nią bardzo dobrze opiekowałam, ale również jej że miała ogromną wolę walki, a nie poddała się jeszcze tam gdy leżała na chodniku.
Miał być dom tymczasowy na maksymalnie 3 miesiące, a już drugi raz spędzi z nami święta, razem ze swoją koleżanką Frotką. Teraz biegają obie szczęśliwe po domu. Kropka chodzi po szafach i drzwiach tak jak jej młodsza koleżanka Frotka, dokazuje i jest wybredna. Często zachowuje się tak jak by rozumiała co się do niej mówi.
Jest z nami drugi rok, a dalej pracujemy nad jej zaufaniem. Nadal kiedy chcę ją pogłaskać ona kuli się i chowa, a nawet czasem ucieka. Niestety nie znamy jej przeszłości dlatego teraz tylko możemy jej pomagać.
Na razie wydaje się być szczęśliwym kotkiem, pomimo że dochodzi do sprzeczki niejednej pomiędzy obiema kotkami to jednak widać, że się lubią.
Mam nadzieję że jej serduszko jeszcze długo będzie pracować pomimo tego ile już przeszła.
Kropka nie szuka już domu, zostanie z nami – na zawsze.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Polityka cookies
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.
Leave a reply