Moje marzenie
Drobna, wysportowana, pełna energii. Taka jest Monika. Ale do opisu dodałabym jeszcze – Z WIELKIM SERCEM. Teraz mamy całą Monikę.
Poznałyśmy się w sierpniu, na spotkaniu Małopolskiej Grupy Fotograficznej. Monika również uwielbia fotografię i często ćwiczy swoje umiejętności próbując złapać swoje psiaki. Pamiętam, że podczas rozmowy niemalże każdy temat zahaczał o psy. Widać jak ważne są dla niej zwierzęta, jak poważnie podchodzi do adopcji, jak świadomie dokonuje wyboru, dając swoim podopiecznym swoją uwagę i troskę.
Nie ukrywam, byłam zaskoczona, że Molly i Saya pochodzą ze schroniska. Przecież to wspaniałe bordery. A jednak. Historia Moniki potwierdziła, że jeżeli tylko marzymy o psie, możemy takiego mieć, a co najważniejsze przy odrobinie chęci możemy dać zwierzakowi drugą szansę, podzielić się szczęściem i radością wspólnej codzienności.
„Psy kochałam od zawsze. Już jako dziecko marzyłam o domu pełnym czworonogów, i wiedziałam że gdy dorosnę, w moim domu na pewno ich nie zabraknie.
Swoje Marzenie zaczęłam spełniać w wieku 18 lat, wtedy właśnie trafił do mnie pierwszy psiak. Był to długo wyczekiwany dzień, który wniosl w moje życie spore zmiany. Wspólne wakacje, treningi, grupowe spacery z innymi „psiarzami”, wyjazdy na zawody. Praktycznie cały swój wolny czas spedzalam z psem, Dzięki temu poznałam wielu wspaniałych ludzi, oraz ich psich towarzyszy.
Z czasem pojawiła się myśl o drugim psie. Przeglądając fora dla „psiarzy” coraz częściej zaglądałam na wątki adopcyjne, w poszukiwaniu TEGO psa, aż w końcu trafiłam na nią. Molly – piękna młoda sunia w typie border collie. Wg opisu wesoła energiczna, kontaktowa – idealny pies dla mnie! Co prawda dzielilo nas 200km, ale wtedy nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Decyzja zapadła właściwie od razu. Szybki telefon do schroniska, następnego dnia rano byłam już w drodze, wieczorem była ze mną w domu. Wspólne początki nie były łatwe. Molly co prawda była psem bardzo towarzyskim, ale lubiła chodzić swoimi ścieżkami co często kończyło się ucieczkami, do tego niszczenie w domu wszystkiego co wpadło w pysk. Na szczęście nie trwało to długo. Szybko nauczyła się podstawowych komend przez co problemy na spacerach minęły, niszczenie w domu z czasem także odeszło w niepamięć.
5 lat później mając już swoje psie ideały, zupełnie przypadkiem natrafiłam na ogłoszenie – po raz kolejny młoda sunia w typie border collie. A gdyby tak… Tym razem decyzja była cięższa, jednak 3 psy to juz wyzwanie, ale czy nie o tym zawsze marzyłam? I tak w 2016 trafiła do mnie Saya – istny wulkan energi, zupełnie inna niż 2 pozostałe psy. Saya to pies którego ciężko zatrzymać, wszędzie jej pełno. W przeciwieństwie do reszty stada doskonale dogaduje się ze wszystkimi psami Każdego wita rozmerdanym ogonem, choć dla zasady musi wcześniej po pyskować 🙂 na spacerach nigdy nie sprawiała problemów, zawsze trzyma się blisko.
Dziś mając 3 psiaki mogę powiedzieć że chwilami bywa ciężko, ogarnięcie takiego stadka to spore wyzwanie, ale nie żałuję żadnej decyzji. Każda z nich ma swoje wady i zalety, ale właśnie takie je kocham – na pierwszy rzut oka podobne, a jednak przy bliższym poznaniu zupełnie inne. Jestem pewna że w przyszłości jeszcze niejeden psiak trafi pod mój dach, wiem też że na pewno będzie to pies z adopcji„
Monika Ozga
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Polityka cookies
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.
Leave a reply